Apetyt na szczęście
Już samo poczucie smaku słodkiego w ustach może poprawić nasz nastrój. Wyczuwamy go kubkami smakowymi znajdującymi się na końcu języka. Nic nie dorówna językowi w szukaniu i dawaniu szczęścia. Słodkością chętnie się delektujemy, bo odczuwanie jej smaku wiąże się z wydzielaniem się w naszym organizmie serotoniny. To hormon szczęścia, który wraz z endorfinami, zwanymi wewnętrzną morfiną, wprowadza nas w dobry nastrój i sprawia, że cieszymy się z życia. Profesor Stanisław Berger podkreśla, że wytwarzaniu serotoniny i endorfin sprzyjają uśmiech i życzliwość wobec innych. Szczęście jest zawsze pełniejsze, jeżeli nie tylko bierzemy, ale też dajemy. Najwyższy poziom serotoniny i endorfin mają osoby bardzo szczęśliwe, bo zakochane. Wytwarzanie serotoniny wspomagają pocałunki, przytulanie się i uśmiech oraz – bardzo silnie – orgazm. Warto przed zaśnięciem zadbać o odpowiedni poziom serotoniny. W nocy przekształca się ona w melatoninę, niezbędną do zaśnięcia. Serotonina i melatonina odgrywają bardzo ważną rolę w regulowaniu temperatury ciała, przebiegu procesu dojrzewania, odnawiania się i wzrostu komórek. Opóźniają proces starzenia, przyczyniając się także do ogólnego wzmocnienia systemu odpornościowego organizmu. Nie traktujmy ochoty na słodycze jako łakomstwa. To sygnał płynący z organizmu, że pragniemy szczęścia.
Z książki Zbigniewa Młynarskiego „Jedz dobrze i nie tyj”